Zbiorowisko historii, opowiadań anonimowych autorów.
Jeden z chłopców zaproponował by pobawić się w wyzwania. Miało polegać to na tym, że każdy będzie musiał wykonać dane zadanie wyznaczone przez jedną osobę, gdy je wykona zadaje kolejne drugiej osobie, zaś ta musi je bezwzględnie wykonać. Zaczynały dziewczyny, pierwszym zadaniem było wysmarować pastą do butów podjazd ich sąsiada. Był on znany w wiosce, z niemiłego charakteru, porywczej natury. Nienawidził wielu rzeczy, kto wie czy nie samego siebie, ale co było najważniejsze w tej sytuacji, nienawidził Dzieci!. Jedna z dziewcząt podjęła się tego zadania, wzięła ze sobą pastę do butów, którą zapożyczyła z domu, wskoczyła na posesję sąsiada i delikatnie po cichu, skradając się pod oknem, krzakami i drzewami, podeszła do drzwi. Kucając powolutku i po cichu nakładała warstwa po warstwie pastę na kafelki chodnika prowadzącego od drzwi do ulicy. Gdy już skończyła, wstała i uciekła z posesji. Grupka przyjaciół umiejscowiła swoją siedzibę na pobliskim budynku z którego mieli wyśmienity podgląd mieszkania wrednego sąsiada. Po jakże nudnym oczekiwaniu na rezultat, w końcu po dwóch godzinach z domu wyszedł dość gruby, brodaty i nachmurzony mężczyzna. Gdy tylko zamkną drzwi i postawił pierwszy krok, poślizną się, upadając na swoją dużą tylną część ciała zaczął ślizgać się w prost w stronę ulicy. Akurat w tedy przechodziła tędy starsza pani, niosąc zakupy nie spodziewała się niczego. Co raz bardziej rozpędzony nerwus wpadł wprost na kobietę. Ta oczywiście nie odwdzięczyła się uśmiechem warg. Gdy tylko udało im się podnieść, zaczęła bić mężczyznę torebką oraz swoją laską. Zdenerwowany mężczyzna zasłaniał się tylko rękoma przed pokrzywdzona, a w jego głowie zaistniało pytanie. Co za szczeniak się tego dopuścił?
Offline